Nocnym igraszkom często towarzyszy alkohol. W niektórych przypadkach może okazać się on zgubny, ponieważ zamiast pobudzić, rozczuli nasze zmysły i zgasi płomień pożądania. Jaki trunek zatem spełni się w roli afrodyzjaku i urozmaici nasze życie łóżkowe?

Zacznijmy od tego, że nadmierny stan upojenia alkoholowego, niekorzystnie wpływa na doznania seksualne. Alkohol co prawda niweluje wszelkie hamulce, ale również zmniejsza wrażliwość skóry i innych miejsc na dotyk, a co za tym idzie – będziemy odczuwać mniejszą przyjemność podczas stosunku.

Zawiedzeni będą miłośnicy wysokoprocentowych trunków. To najgorszy wybór, jeżeli myślimy o późniejszych łóżkowych igraszkach, pomijając już fakt, że chociażby wódka, w szczególności czysta, nie jest zbyt romantyczna. Wysokie stężenie alkoholu da nam efekt przeciwny do działania afrodyzjaku.

Wokół piwa krąży wiele mitów, natomiast kryją one w sobie ziarnko prawdy. Piwo może posłużyć jako wspomagacz przed stosunkiem, jednakże ponownie nie będzie to romantyczna i najskuteczniejsza opcja. Ponadto chmiel może wspomagać erekcję.

I w końcu trunek, który chyba każdemu kojarzy się z kolacją przy świecach – czerwone wino. To bezapelacyjny zwycięzca w tej konkurencji. Wino spośród alkoholi, jest najlepszym afrodyzjakiem i przy tym buduje magiczny klimat – w szczególności czerwone.

Nie należy jednak przesadzać z ilością – dwie lampki będą optymalne. Nie chodzi przecież o to, żeby się upić, ale lekko rozluźnić a przy tym rozbudzić zmysły. Takie zestawienie zapewni nam romantyczny i niezapomniany wieczór, zakończony namiętnym stosunkiem.